Wyprawy rowerowe i nie tylko...

Beskidy

Beskid Mały: Bielsko-Biała – Żar – Kocierz

Pierwsze kroki z dworca kolejowego w Bielsku-Białej kierujemy w stronę niewysokiej (663 m n.p.m.) przełęczy Przegibek. Podjazd ma kilka kilometrów, i jest stosunkowo łagodny, ale że to jedna z pierwszych wycieczek w tym roku jest trochę męczący. A to dopiero początek wycieczki. Zjazd jak to zjazd jest dużo przyjemniejszy i szybki. Zjeżdżamy do Międzybrodzia, gdzie robimy przerwę na małe drugie śniadanie.
Przekraczamy zbiornik na sole, by skierować się w stronę widocznej już od dłuższej chwili Góry Żar. Wnętrze jej kryje jedną z kilku w Polsce elektrowni szczytowo – pompowych, wykorzystująca jezioro Miedzybrodzkie oraz zbiornik znajdujący się na szczycie. Okolice zbiornik na szczycie stanowią kolejny cel dzisiejszej wycieczki. Początki podjazdu są bardzo ostre, po minięciu stacji kolejki i serpentyn jest już nieco łagodniej, jednak droga prowadzi cały czas ostro w górę. Po minięciu zabudowań droga robi zwrot w kierunku szczytu i kieruje się w las, skąd już niedaleko do podnóży zbiornika. Jeszcze kilkaset metrów ostrego podjazdu i jesteśmy na miejscu. Niestety po drodze nie zaobserwowaliśmy słynnego zjawiska paranormalnego – zaburzenia grawitacji. Przez dłuższą chwilę obserwujemy paralotniarzy startujących z łąki pod szczytem. Wracamy do podnóża zbiornika, i kierujemy się w szeroką drogę polną omijającą szczyt Kiczery, by za chwilę dołączyć do czerwonego szlaku turystycznego. Po połączeniu ze szlakiem zjeżdżamy kamienistym zjazdem na niewielką przełęcz, po czym początkowo ostrym, a potem szerokim wygodnym podjazdem trawersujemy zbocza Wielkiego Cisownika. Zostawiamy szeroką stokówkę, przerzucamy się na drugą stronę grzbietu i wąską ścieżką omijamy szczyt Wielkiej Cisowej Grapy. Dojeżdżamy do kolejnej przełęczy gdzie oddziela się szlak do Czernichowa i Tresnej aby podprowadzamy rowery pod kolejne wzniesienie na szlaku czerwonym. Po osiągnięciu szczytu droga staje się już stosunkowo łatwa i łagodnymi podjazdami kierujemy się w stronę Kocierza. Tam czeka nas wąski kamienisty i stromy zjazd, który po osiągnięciu przełęczy zamienia się w błotnistą i bardzo szeroką drogę która doprowadza nas do przełęczy Kocierskiej, skąd już malowniczą szosą dojeżdżamy do Żywca. Tu można zakończyć wycieczkę, my natomiast pomknęliśmy do naszego celu, oddalonego jeszcze o dobre kilkanaście kilometrów.

2604

Poprzedni artykuł
Gibraltar
Kolejny artykuł
Przysłop pod Baranią Górą – Barania Góra – Pietraszonka