Wyprawy rowerowe i nie tylko...

bike2capes

bike2capes – relacja SMS

Dzień 1 – 01.07.2006
sobota
Dąbrowa Górnicza – Bohumin

… To ja INFORMATOR… przejmuje to pióro na jakiś czas… abyście nie pozostali bez informacji… będę przekazywał informacje od Tomka i Łukasza przekazane mi drogą telefonii komórkowej… … Narazie bez konkretnych informacji od tych mężczyzn moge tylko powiedziec ze na Peronie 1. na Katowickim dworcu wsiedli planowo w pociąg osobowy do stacji CHAŁUPKI… planowo również o 21:11 wyjechali tym pociągiem ze swoimi rowerami na południe… teraz… ŻYJĄ… wiecej nie jestem w stanie powiedziec… Pozdrawiam serdecznie… INFORMATOR

.. dziewięć minut po północy otrzymujemy wiadomość o takiej treści: „Rzutem na tasme zdazylismy na ekspres do pragi. No ale jedziemy:)” … Pozdrawiam… INFORMATOR…

Dzień 2 – 02.07.2006
niedziela

Bohumin – Sautorn

… godz 21:32… sms od Tomka…: …” Nocleg na gospodarza 15 km za Deggendorfem. lazienka, kolacja, sniadanie. Przemili gospodarze.” … To mowi wszystko… szczesciarze znowu zaczynaja zerowac na ludziach dobrej woli 🙂 oby tak dalej:) Pozdrawiam.. INFORMATOR…

Dzień 3 – 03.07.2006
poniedziałek

Sautorn – Geisenbrunn

… 21:50… sms: …” Jestesmy ok 10 km za Monachium w okolicach Gilching wiec duzo nadrobilismy. Nocleg na placu kolo Kosciola. Ludzie okej, zarcie mamy pogoda okej, humory dopisuja” … Z tego by wynikalo ze panowie nadrobili ponad 50 km…:) … Pozdrawiam… INFORMATOR

Dzień 4 – 04.07.2006
wtorek

Geisenbrunn – Kleinweiler

..22:29 SMS od Tomka tym razem do jego Mamy: …”Noclego na gospodarza 40 przed Bodensee a za Kompten. Prysznic, mecz:). Jestesmy spaleni:), rozmawialismy z kilkoma polakami. Czujemy sie dobrze.” …pozdrawiam… INFORMATOR

Dzień 5 – 05.07.2006
środa

Kleinweiler – Gonten

… witam:) wczesniej niz zwykle bo o 20:35 mama Łukasza dostaje wiadomosc tekstową: … „wcześniej znalezlismy nocleg bo zbiera sie na burze. Spimy w oborze chyba razem z krowami. Jestesmy 7 km od Appenzell” … w związku z ustnym przekazem treści tego sms-a czy są przed w/w miejscowością czy już za nią… … przepraszam za niejasnosci… … Pozdrawiam… INFORMATOR

… Poprzez ludzkie przeoczenie wczorajszy sms nie zostal przepisany w całości… przepraszam… oto ciąg dalszy sms od chlopaków:

…”(…) w Szwajcarii ciagle mamy zapas kilometrow.”

…przepraszam za zamieszanie… i pozdrawiam….. INFORMATOR

Dzień 6 – 06.07.2006
czwartek

Gonten – Horw

…21:53 mama Tomka otrzymuje sms:

…” Nocleg na gospodarza 5 km za Lucerna. Prysznici ciastka i piękne jezioro – dzisiaj juz chlodniej, duzo podjazdow i piekna Lucerna. Czujemy sie dobrze rowery tez”…

…Pozdrawiam… INFORMATOR

Dzień 7 – 07.07.2006
piątek

Horw – Realp

…”Dzisiaj prawie caly dzien padalo. Jutro wjezdzamy na przelecz Furka. Spimy kolo Audermat, nocleg super”

… Pozdrawiam

… INFORMATOR

Dzień 8 – 08.08.2006
sobota

Realp – Saxon

… o godzinie 22:18 mama Tomka otrzymuje sms o tresci:

…” nocleg na gospodarza 12 km przed Martigny u Portugalczykow. kolacja z grilla (…) Wszystko OK.”

… pozdrawiam… INFORMATOR

Dzień 9 – 09.07.2006
niedziela

Saxon – Sarre

…kolo 22:15 sms o tresci:

… ” Spimy w Aoscie we Włoszech na kampingu. w Alpach zwolniliśmy tempo. Spotkaliśmy Polaków na mszy. Pogoda i widoki Idealne”

… pozdrawiam…

Dzień 10 – 10.07.2006
poniedziałek

Sarre – Aime

…poniedziałek, 22.01

… sms o tresci:

…” Szczeki nam opadły.. Francuzi sami zaproponowali nam nocleg, i to w domku. postanowiliśmy ominąć część przełęczy. Jesteśmy w Aime kolo Seez we Francji. :*”

… wiec wbrew wszelakim powszechnym przypuszczeniom ze francuzi nie naleza do zbyt goscinnych ludow, ku naszemu zdziwieniu nie tylko nie mieli problemow ze znalezieniem noclegu… ALE TO NOCLEG ZNALAZL ICH…:):) oby tak dalej…

… pozdrawiam…. Informator

… o 22:33 czasu polskiego otrzymalismy sms o dopelniajacej tresci:

…” Az do Avignon nie jedziemy wg etapowki. najpierw wzdluz Isery, potem wzdłuż Rodanu. Jedziemy przez Grenoble. Zdrowie dopisuje, rowery takze. Z upalem se radzimy”

linia

Dzień 11 – 11.07.2006
wtorek

Aime – Sassenage

… okolo 22:28 przyszla wiadomosc…:

… „Jestesmy 5 km za Grenoble u gospodarza. Dosc upalnie ale robimy przerwy w ciagu dnia zeby odpoczac. Mimo obaw cale masy milych ludzi, ale maja kiepskie drogi.”

… to jednak Polska ma jakis element zaczerpniety z ZACHODU:) (drogi)

… Pozdrawiam.. Informator

Dzień 12 – 12.07.2006
środa

Sassenage – Montelimar

… 21:15 sms o treści:

…” Nocleg na gospodarza w Montelimer nad Rodanem na płn od Avignon. Spimy w przyczepie campingowej z powodu nadciągajacej burzy. Po drodze 1500 rond i światel :)”

… pozdrawiam…:)

Dzień 13 – 13.07.2006
czwartek

Montelimar – Vers du Pont du Gard

… około godziny 22:30 sms o tresci:

…” Spanie super 40 km przed Millau – St. Jean. Znowu upał i góry i rosliny bardziej pustynne, myslelismy ze to juz Hiszpania. Codziennie jemy melona, 1 litrów lodów i 5 litrów picia”

.. pozdrawiam.. Informator:)

…od soboty (15.07.2006) z powodu mojego wyjazdu i nie możności uzupelniania bloga przekazuje klawiature i dostęp do bloga zaufanej osobie:)

… po raz ostatni pozdrawiam… Informator:)

… SPOKOJNYCH WAKACJI:)

Dzień 14 – 14.07.2006
piątek

Vers du Pont du Gard – st Jean

(…)

Dzień 15 – 15.07.2006
sobota

St Jean – Lacaune

po weekendowej przerwie „zaufana osoba” INFORMATORA przekazuje zaległe dwa smsy.

15.07.06 22:54:46
nocleg u ludzi w Lacaune na południe od Millau. Rano pyszne śniadnie. Piękne doliny, dużo górek, widzieliśmy wiadukt w Millau. Dostaliśmy za darmo części do namiotu, upał ale o’key. Mamo doładuj telefon!!!!

Dzień 16 – 16.07.2006
niedziela

Lacaune – Rouffiac

a teraz niedziela 16.07.06 23:28:49 wiadomość przekazana przez mamę Łukasza

10 km na pd Carcassonne, zwiedziliśmy miasto jak z Roobin Hooda ale miliony turystów. U gospodarzy dostaliśmy uczte. Msza w malutkiej wiosce. Jutro odpoczywamy.

Ale fajnie się pisze „zaufana osoba” informatora czyli Mamuśka
Następne wiadomości powinny być na bieżąco

Dzień 17 – 17.07.2006
poniedziałek

Rouffiac – Belcaire

Witamy i pozdrawiamy z Quillan, 80km od granicy z Andora. (sorry za brak pl liter). Dzisiaj robimy dzien odpoczynkowy, bo wstawanie o swicie+ upaly nas lekko wykanczaja. Aktualnie robimy sjeste bow samo poludnie nie da sie jechac, chociaz dzisiaj dla odmiany zamiast 35-38 stopni bylo przyjemne 32:-) NA liczniku juz ponad 1800 km, i jesli dobrze pojdzie toza dwa tygodnie bedziemy w Portugalii. Rowery sie sprawuja idealnie, z wyjatkiem Tomkowego licznika,ktory w zaleznosci od checi pracuje albo nie. Dementujemy pomówienie o zerowaniu na ludzkiej zyczliwosci,jak rowniez – kto smial stwierdzic ze Francuzi sa niesympatyczni i zamknieci w sobie???!!! Bardzie sympatycznego narodu nie spotkalismy 😀 Upaly powoduja ze schodza nam kolejnepolacie naskorka. Trudno naliczyc ile wody codziennie wypijamy, ale humory dopisuja. Konczymy i pozdrawiamy wszystkich trzymajacych kciuki (aha, internet w Luzernie kosztowal 4 CHF/10 min!!!)

Lukasz i Tomek

Nocleg na gospodarza w fordzie transicie wersja camping w Belcaire 60 km przed Andorą. Dzień odpoczynkowy, burza na karku. Przemiły gospodarz. Więcej na blogu.

Ale suną do przodu. Wnet już Hiszpania i Portugalia.Chłopaki trzymajcie się. Do jutra – Mamuśka

Dzień 18 – 18.08.2006
wtorek

Belcaire – Anserall

Witaj Hiszpanio!!! oto treść wiadomości:

Jesteśmy już w Hiszpanii, nocleg o’key w pierwszej wiosce za granicą z Andorą. Znowu goniły nas burze, zdobyliśmy najwyższą przełęcz w Pirenejach 2407 m. Całujemy. Pa

No i fajnie, przełęcz zaliczona. A co teraz ?
Pozdrawiam – Mamuśka

Dzień 20 – 20.07.2006
czwartek

Termens – Quinto

Mama Łukasza przekazuje:

….Nocleg w Quinto już według etapówki. Znów gorąco ale lody i picie pomagają. Hiszpania jak z obrazka, równiny i pola po horyzont. Na kolację pierogi z tuńczykiem….

Menu bardzo ciekawe . Pozdrowienia – Mamuśka

Dzień 21 – 21.07.2006
piątek

Quinto – Las Cuerlas

Wiadomość od Tomka
….Nocleg za gospodarzem 20km na północ od Moliny. Na pd zach. od Saragossy. Upał, prawie 9 litrów picia. Drogi fatalne. Generalnie dziczyzna ale ładne widoki:*…

Po bardzo konkretnych górskich widokach ta dziczyzna to chyba też atrakcja. Mknijcie do przodu.

Pozdrawiam Mamuśka

Dzień 22 – 22.07.2006
sobota

Las Cuerlas – Millana

Wiadomość od Łukasza :

…Śpimy koło Sacedon – koło jezior ok. 100 km na wschód od Madrytu, na boisku szkolnym za zgodą Sołtysa. Znowu góry ale jakby chłodniej…..

Takiego miejsca noclegowego chyba jeszcze nie było. Znowu ich ukochane górki.

Pozdrawiam Mamuśka

Dzień 23 – 23.07.2006
niedziela

Millana – Aranjuez

Oto nowe wiadomości od Tomka-

…Nocleg w Aranjues 50 km na pd od Madrytu. Przyjemny dzień, dalej upał ale już nas nie rusza:) piękne widoki. Dużo picia, dzisiaj zrobiliśmy 150 km:*

Pozdrowienia Mamuśka

Dzień 24 – 24.07.2006
poniedziałek

Aranjuez – Navarhermosa

Witam…

W tym pieknym kraju znaleźliśmy w koncu internet po srodku pustkowia:). Wszystko idzie raczej zgodnie z planem, przyzwyczailismy sie do upalow. Generalnie duzo gorek i malo miast. Za 5 dni powinnismy dojechac do kolejnego celu nr 1 czyli do Fatimy, potem do Cabo da Roca. Trudno policzyc ile wypijamy plynow ale co kilkadziesiąt kilometrow uzupelniamy butelki.. bedzie z 8 litrow na dzien. Rowery sie trzymaja, nasz kondycja rowniez na wysokim poziomie 🙂 Troche nie rozumiemy hiszpanskiego, no ale tu wszyscy tak szybko mowia… Jutro wieczorem mamy półmetek, trzymajcie za nas kciuki.

Pozdrawiam wiernych języka polskiego…

i wszystkich którzy trzymają za nas kciuki.

Tomek.

Po pozdrowieniach od naszych Zuchów z Toledo przekazuję treść wiadomości jaką przysłał Łukasz…

…Jesteśmy w Navahermosa, 50 km pd zach od Toledo. Zwiedziliśmy Toledo, największ katedra w jakiej byliśmy w życiu, jechaliśmy samoobsługowym promem. Dziś mniej km..

Pozdrowienia Mamuśka

Dzień 25 – 25.07.2006
wtorek

Navarhermosa – Guadalupe

oto nowinki..

…Nocleg w Guadalupe. Kolejny piękny dzień no i półmetek i 3000 km. Znowu góry. Jutro sprubójemy zadzwonić…..

Gratulujemy tych 3000 km , widoków i znanych miejsc. Czekamy na kontakt telefoniczny – pozdrawiam Mamuśka

Dzień 26 – 26.07.2006
środa

Guadalupe – Malpartida de Caceres

Dzień 27 – 27.07.2006
czwartek

Malpartida de Caceres – Nisa

Informacje z komórki Łukasza..

…Jesteśmy już w Portugali, ok. 100 km od Fatimy. Nocleg na gospodarza!!W Portugalii jest chłodniej, bardziej zielono i płasko:-) ludzie też jakby życzliwsi. Całusy-)

Dziękujemy za buziaki, życzymy dużo, dużo i coraz więcej życzliwych ludzi.

Pozdrowienia Mamuśka

Dzień 28 – 28.07.2006
piątek

Nisa – Fatima

Śpimy w Fatimie w Domu Pielgrzyma za darmo. Zaraz idziemy do sanktuarium, jutro idziemy na msze o 6:30. Pogoda bez zmian. Chłodniej, zdrowie dopisuje, rowery też:*

I to by było na tyle w moim wykonaniu, miło było pisać. Od jutra przekazuje klawiaturę drugiej Mamie aż do powrotu INFORMATORA.
Pozdrawiam Mamuśka

Dzień 29 – 29.07.2006
sobota

Fatima – Feliteira

n.29.07.06.r.

Pisze Łukasz; Nnocleg w domu 35km na pn.od Lizbony.Wczoraj bylismy na różańcu i dzisiaj na mszy rano .Za Fatimą byliśmy w najw. jaskini Portugalii,ale taka sobie.Pa.

przepisała sms mamcia.

Dzień 30 – 30.07.2006
niedziela

Feliteira – Lisboa

dn.30.07.06.r.o godz.17.44.pisze Łukasz

30.lipca 2006r.o godz.16.20czasu lokalnego Atlantyk.Droga na zachód sie kończy .Zawracamy. .

Dn.30.07.2006r.o godz. 23.17.Basia przekazuje wiadomości od Tomka.

Nocleg na campingu w Lisbonie.Dużosię dzisiaj działo.Zaskoczył nas teren .Kąpaliśmy się w oceanie i przeciskaliśmy przez korki. Jutro zwiedzamy miasto.

tyle na dzisiaj relacji

wszyscy „krewni i znajomi królika „podziwiają i zazdroszczą.

to jest przekaz z Krzepic.Trzymajcie się.

Dzień 31 – 31.07.2006
poniedziałek

Lisboa

Dn.31.07.06.r.godz.22.39.

Dzisiaj zdecydowaliśmy się odpocząć,wiec śpimy jeszcze w Lizbonie.Zwiedziliśmy dzisiaj miasto,bylismy w oceanarium -super ;
jutro rano ruszamy z powrotem. Pa.

– życzę dalszych wspaniałych doświadczeń krajoznawczych z utęsknieniem czekam na dalsze relacje.

sms od Lukasza przekazywała m- cia.

Dzień 32 – 01.08.2006
wtorek

Lisboa – Alcacer de Sal

Dnia 1.08.2006r.godz.21.52

Basia przesłała wiadomości od Tomka.

Nocleg w domku w Alcacer do sal 80 km. od Lizbony .K
Kąpaliśmy się w oceanie .Dwa promy .Pogoda bez zmian ,
zdrowie dopisuje ,rowery też .Pozdr.dla Gondzików.

a ja ciągle myślę że te upały mocno dają się we znaki .
pisała stroskana M-cia.

Dzień 33 – 02.08.2006
środa

Alcacer de Sal – Vila Verde de Ficalho

Dn.02.08.06.r. Łukaszprzesyła wiadomosci z trasy

godz.20.41.

Jesteśmy 5 km odgranicy port.-hiszp.Nocleg na gospodarza,dużo kilometrów i w miarę płasko. Jutro jak będzie mozliwość to zadzwonimy ,a pojutrze będziemy w Sewilli.

Tyle Łukasz dzisiaj.

I tyyylee tych kilometrów za nimi….a ile przed nimi…..

ale jednak chyba mają fajnie. Jutro czekamy na telefon.

Dzień 34 – 03.08.2006
czwartek

Vila Verde – San Lucar

dn. 3.08.06 r. godz.22.56.

Basia przesyła wiadomości od Tomka.

Nocleg na gospodarza 15 km na wschód od Sewilli .Niestety musimy kupić nową kartę .Nadrobiliśmy nad etapówka . Dzień jak co dzień, upał i góry.Jutro Sewilla. Buziaki.

och ta codzienność wszystko może się znudzić szczególnie te upały . Ale wszystko co piękne jeszcze przed nimi.

też buziaki . M-cia.

Dzień 35 – 04.08.2006
piątek

San Lucar – Arcos de la Frontera

Dn.4.08.06r. godz.23.08

Tomek pisze ;

Nocleg w Arcos w połowie drogi między Sewillą a Gibraltarem . Pogoda bez zmian .Wszystko działa . Zdrowie i humory dopisują.

Tyle wiadomości od chłopaków

Oby tak dalej. Trzymajcie się. Miejcie oczy szeroko otwarte bo co zobaczycie tego nikt nie odbierze jak mówi babcia Ania.
pisała stęskniona M-cia.

Dzień 36 – 05.08.2006
sobota

Arcos d.l. Fra – Tarifa

W IADOMOŚĆ Z TARIFY OD ŁUKASZA

Dn.05.08.06.godz 22.00

Jesteśmy w Tarifie . O godz .20 15. zdobyliśmy południowy kres naszej wyprawy .Możemy wracać .Afryka chyba nieaktualna bo zbyt drogi prom .

Trochę szkoda tej Afryki ale całą Europę mają za sobą.
Powrót też ciekawy .Czekamy.

Dzień 37 – 06.08.2006
niedziela

Tarifa – La Duquesa

Dn.06.08.06.r.godz.22.26.
sms od Tomka
Nocleg na campingu 25 km. na pn.wsch.wybrzerzem od Gibraltaru . Prom do Afryki za drogi .Wszędzie pełno ludzi.Po prostu costa del sol ;humory i zdrowie dopisują.

Z racji że jest już po północy -dobranoc pa ,ajutro dalej po przygody.

Dzień 38 – 07.08.2006
poniedziałek

La Duquesa – Torre del Mar

Dn.07.08.06.r. godz.22 .12
Jesteśmy w Torre del Mar 30 km. na zach. od Malagi .Cały dzień wzdłuż wybrzeża [ costa del sol],więc korzystamy z kąpieli . Mijamy wielkie kurorty.

To wybrzeże i kurorty – cudownie.

Dzień 39 – 08.08.2006
wtorek

Torre del Mar – Granada

Dn.08 08.06r. godz.22.16.

Nocleg w Granadzie .Bilety do Alhambry niepewne .Jutro wjeżdżamy na Pico veleta .Pierwszy deszcz od 3 tygodni . Kąpiel w morzu Śródziemnym .Wszystko ok.

Szkoda by było nie zwiedzić Alhambry. Mam nadzieję że się uda.

Dzień 40 – 09.08.2006
środa

Granada

dn.09.08.06.r.godz. 20.05

Dostaliśmy jednak bilety do Alhambry , więc jesteśmy jeszcze w Granadzie , ale było warto poczekać śliczna . Do Barcelony jeszcze 7 dni jazdy . Dzisiaj się byczymy.

Mam tylko nadzieję że mają zdjęcia i chociaż w części będziemy podziwiać to co widzieli na własne oczy.

Czekamy.

Dzień 41 – 10.08.2006
czwartek

Granada – Veleta

Dn.10.08.2006 r. godz 20 .01

Stoimy na Pico de Veleta 3398. Rowery stoją 30 m. niżej bo wyżej się nie da .Nocujemy 200m.niżej w darmowym schronisku .Wyżej wjechać w Europie się nie da.

Więc musieli tam wejść…

Dzień 42 – 11.08.2006
piątek

Veleta – Baza

dn.11.08.06.r. godz.21.43.

Jesteśmy w miejscowości Baza ok.100 km.na pn. wsch. od Granady .W schronisku spaliśmy z polakami z Bielska .Długi zjazd ,a potem znów góry …
buziaki pa,pa.

Myślę że tych gór na długo będą mieli dość.
Chociaż znając ich ośmielam się wątpić.

Dzień 43 – 12.08.2006
sobota

Baza – Calasparra

Dn.12.08.06.r.godz.21.49.

Nocleg 100 km. na pn.zach. od Murcji.Widzieliśmy ludzi mieszkających w jaskiniach . Upał , góry , przełęcze , generalnie to co zwykle , no i miła pani gospodarz.

Jednak wśród tej nudy izwyczajności zawsze jakiś ciekawy akcent .
I niedługo już będą w domu.

Dzień 44 – 13.08.2006
niedziela

Calasparra – Yecla

dn. 13.08.06.r.godz.19.38

Jesteśmy w Yecli, nocleg umówiony przez Hospitality Club – rewelacja!

Dzisiaj mało kilometrów, za to dużo owoców przy drodze – winogrona ,brzoskwinie ,gruszki…

Dobrze ,dobrze -ale czy mogli te owoce jeść czy tylko patrzeć . Mam nadzieję że się najedli do syta.

Dzień 45 – 14.08.2006
poniedziałek

Yecla

… w zwiazku z tym ze chlopaki mieli dostep do Internetu, dzieki Hospitality Club, mialem niesamowita przyjemnosc odbycia duzszego niz zazwyczaj smsowego dialogu z Tomkiem… … przykro mi ze nie moge przetoczyc ich w oryginale, ale napisze najistotniejsze rzeczy… … generalnie chlopaki bardzo tesknia, juz snuja plany co zjedza jak przyjada do domu, pytaja sie o nas, jak tam u nas i chca juz wrocic do domu…:) … nie sklamie jesli powiem ze my tez bardzo chcemy zeby wrocili…:) … z takich technicznych rzeczy to siedza jeszcze u tego gospodarza z Hospitality Club, jest niesamowicie, kazdy ma osobny pokoj, gotuje im niezwykle przysmaki w tym narodowa potrawe hiszpanska, ktorej nazwy nie potrafie przetoczyc… takze dzis zrobili sobie odpoczynek:D:D … pozdrawiamy chlopakow:D … wrociwszy pozdrawiam serdecznie… INFORMATOR

Dzień 46 – 15.08.2006
wtorek

Yecla – Plaża 🙂

…sms od chlopaków: … „Jestesmy 10 km na pn od Walencji, jutro ostatni dzien jazdy, w czwartek rano wsiadamy w pociag do Barcelony, zeby zdazyc z wszystkim. Tesknimy juz bardzo. PA” … jak widzimy zakonczyli juz prawie czesc rowerowa wyprawy… teraz tylko dojechac do stacji kolejowej i pociag… a potem SAMOLOT… ja bym dla samego lotu samolotem przejechal te trase na rowerze albo na wrotkach… hehe:) nie no zart:D czekamy na chlopakow, pozdrawiamy:) …. pozzdrawiam INFORMATOR:)

Dzień 47 – 16.08.2006
środa

Plaża – Vinaros
.. 22:08 sms od TOMKA: …” Nocleg w Vinaros. Wlasnie skonczylismy zasadnicza czesc wyprawy. Jutro rano mamy pociag do Barcelony. Przyjemna kapiel w morzu. Juz nie mozemy sie doczekac”… … no to praktycznie rowerowa czesc zakonczona:) teraz im zostalo tylko zwiedzenie Barcelony… juz widze liczbe zdjec jakie zrobili i zrobia:) ogladanie ich bedzie dluuuuuuuugo trwalo:D … pozdrawiam… INFORMATOR

Dzień 48 – 17.08.2006
czwartek

Vinaros – Barcelona
… godzina okolo 20:25… otrzymujemy wiadomosc od Lukasza: … Zwiedzamy sobie dzisiaj spokojnie Barcelone, nocleg niestety na campingu. Wlasnie zaczyna kropic. Aha, camping jedyne 15 km od Centrum…” … no niezle:) ale nic Ciekawego… bo ktoz z nas nie widzial Barcelony;) …hehe:) oby tak dalej Panowie.. pozdrawiamy:) … spokojnej nocy…:) INFORMATOR

Dzień 50 – 19.08.2006
sobota
Girona – Pyrzowice – DG

Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej …
Cóż, dnia 19 sierpnia ok godziny 19 zakończyła się Wyprawa po Słońce…

Należałoby dopisać kilka informacji… 18 sierpnia spaliśmy w Gironie na lotnisku po wcześniejszym zwiedzaniu Barcelony. Dnia 19 sierpnia o 15:15 wylecieliśmy samolotem w stronę domu. Szczęśliwe lądowanie o 17:15 na lotnisku w Pyrzowicach, skąd Fordem Transitem udaliśmy się do domów…

Radość i zmęczenie nie pozwala mi w chwili obecnej napisać wszystkiego co chciałbym napisać. Wróciliśmy cali i zdrowi, z całym dobytkiem i niezwykłym bagażem wspomnień…

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków, Amen.

Maryjo z Fatimy, Dziękujemy.

Dziękuję wszystkim.

Tomek.

Poprzedni artykuł
bike2capes -relacja dzień po dniu, część 4
Kolejny artykuł
bike2capes – Galeria zdjęć