Wyprawy rowerowe i nie tylko...

islandia

W interiorze – Szlak Kjölur. Droga F35 – Gulfoss.

Pewnym już rytuałem staje się na wyprawie sprawdzanie pogody w aplikacji. Jak to dobrze, że czasy zmieniają się, i internet w telefonie jest stosunkowo tani i łatwo dostępny! Najważniejszą informacją z rana jest jednak ta, że na cały czas jazdy przez interior mamry raczej zapewnioną stabilną, w miarę słoneczną pogodę.

22 sierpnia

Ruszamy. Pierwsze kilometry jeszcze po asfalcie, jednak po pewnym czasie pojawia się znak drogowy oznaczający początek drogi górskiej. Pomimo ostrzeżeń droga jest wciąż zdumiewająco dobrej jakości. Wspina się łagodnie na płaskowyż by po 10 kilometrach osiągnąć szczyt wzniesienia przy zabudowaniach elektrowni wodnej.

Spędzamy chwilę aby zapoznać się ze schematem jej działania. 100% energii elektrycznej wytwarzanej na Islandii pochodzi ze źródeł odnawialnych. Elektrownia na którą patrzymy to zasadniczo niewielkie budynki administracyjne na powierzchni. Cała reszta to system na i podziemnych kanałów połączonych z sztucznym jeziorem Blöndulón. Powstanie jeziora przekształciło też okoliczny krajobraz – na arktycznej pustyni pojawiła się roślinność.

Mijają kilometry, droga cały czas jest dobrze utrzymana i jedzie się dość wygodnie. Na horyzoncie pojawiają się czapy dwóch mniejszych lodowców. Pojawiają się pojedyncze podjazdy, ale pokonujemy je dość sprawnie. Na nocleg zatrzymujemy się w okolicy mostu przy połączeniu okolicznych rzek.

23 sierpnia

Noc jest dość zimna, bo rano musimy ściągać pierwszy szron z namiotu i rowerów. Okazuje się, że to co dobre na szlaku już za nami. Po dosłownie paru kilometrach jakość drogi drastycznie się pogarsza, i jak się okaże taka droga będzie nam towarzyszyła przez cały dzień. Nie dość że pojawiają się kamienie, to na dość tego koleiny od samochodów objawiające się „tarką” – charakterystycznymi mikro garbami w poprzek drogi. Pokonywanie takiej drogi rowerem to prawdziwa udręka.

Docieramy do skrzyżowania. Do gorących źródeł Hveravellir co prawda trzeba odbić w bok 2,5 km, ale jest nam to zdecydowanie potrzebne dla regeneracji i ciała i ducha. Na miejscu podziwiamy kolejny obszar geotermalny i dłuższą chwilę spędzamy w jednym z naturalnych jacuzzi termalnych.

Droga zmienia kierunek na wschodni, jednak nawierzchnia jest cały czas tak samo dramatyczna. Piasek, kamienie, tarka. I tak w kółko. Droga mozolnie wspina się na jedno z wzniesień po czym znów kieruje się ku południowemu zachodowi.

W bok odbija droga F347, ale zaznaczone przy niej obszary geotermalne są na tyle daleko, że przy tej jakości drogi i ilości czasu kolejne odbicie w bok nie ma sensu. Na jednym z kolejnych podjazdów wywracam się delikatnie tłukąc kolano. Piotrek daleko z przodu. Humory oboje mamy dalekie od optymizmu. Znajdujemy jedyną w okolicy łąkę, i rozbijamy namiot.

24 sierpnia

Rano pierwszym widokiem po wyjściu z namiotu jest mgła. Zbieramy się, chcąc jak najszybciej skończyć ten uciążliwy odcinek. Na szczęście droga wiedzie lekko w dół. Nie chcemy wierzyć naszym oczom, gdy w pewnym momencie dostrzegamy doskonale ubity szuter. Niestety było go jedynie parę kilometrów, a dalej znów czekała nas tarka, jednak powoli docieramy do mostu na rzece Hvita. Dłuższą chwilę odpoczywamy, a potem zabieramy się za ostatnią przełęcz na trasie.

Nawierzchnia jest już zdecydowanie lepsza. Ze wzniesienia podziwiamy drogę która pozostała już za nami i charakterystyczne smużki kurzu unoszące się za każdym samochodem przemierzającym szlak. Przed nami – upragniony koniec szlaku Kjölur. Dalszy odcinek trasy leży dużo poniżej, przed nami zatem emocjonujący zjazd.

Krótko po nim – króciutka ścianka – kilkunastoprocentowy podjazd, a zaraz dalej – zupełnie nieoczekiwany asfalt. Wykorzystujemy przejeżdżających turystów do wykonania pamiątkowej fotki i ruszamy dalej. Na deser zostaje nam dzisiaj podziwianie majestatycznego wodospadu Gullfoss, a miejsce na biwak znajdujemy niedaleko, na płaskowyżu powyżej szosy w bardzo miłym towarzystwie.

Poprzedni artykuł
I znowu pięknie… Mývatn – Droga F35
Kolejny artykuł
Rowerowe Golden Circle. Gulfoss – Keflavik.