Zermatt – Visp – Ulrichen
95 km, 13,8 km/h avg, 54 km/h max
Z samego rana postanawiam podjechać na Schwarzsee. Trasa ciągnie się pod górę jest bardzo przyjemna, aż nie czuje się podjazdu. Niestety na wysokości 1900 metrów szlak okazuje się być zamknięty. Stojąc na zaporze gawędzimy chwilę z rowerzystami z Niemiec, i ruszamy z powrotem. Jestem szybciej niż myślałem, dlatego też postanawiam wyjechać dzisiaj. Zmiana opon, i zjaaazd aż do samego Visp. Po drodze łamię przepisy, przejeżdżając opisywany wyżej tunel. W Visp pytam o gaz, ale niestety nigdzie nie ma butli nakręcanych. Cały czas płasko w stronę Brig, później równie przyjemnie ścieżką nad Rodanem. Za serią kolejek na Aletsch zaczyna się seria mocnych podjazdów. Pierwszy zatacza duży łuk, i rozpoczyna przejście w górną część doliny. Dopiero po kilku kilometrach wyjeżdżam z lasu, aby podziwiać szeroką dolinę kończącą się pięknym widokiem Furkapass. Teraz już raz z górki raz pod górkę mijając malownicze wioski. Po drodze zakupy, i chwila rozmowy z Francuzem jadącym w drugą stronę.. Dojeżdżam do Ulrichen, gdzie za standardowy camping bez ciepłej wody płacę 19,60 CHF.