Wycieczkę rozpoczęliśmy w Złotym Potoku. samochód można zostawić np. na dużym trawiastym parkingu poniżej hotelu Kmicic. Ruszamy ostro asfaltem w stronę Żarek. Przez pierwsze kilometry jedziemy malowniczą drogą wiodącą doliną Wiercicy. Przejeżdżamy obok stawów rybnych, gdzie można zakupić, bądź zjeść pstrąga, jedziemy niedaleko źródeł Zygmunta, a następnie zjeżdżamy w leśną drogę w lewo. Początkowo czeka nas podjazd, ale po chwili zjeżdżamy w dół. Droga ta nas doprowadza do szosy wiodącej z Gorzkowa do Trzebniowa.
Do tej wsi będziemy też zmierzać. Podjazd przez wieś wyciska z nas nieco potu. Po minięciu ostatnich zabudowań czeka nas miły zjazd, ale że jako to jest Jura, więc znów za chwilę musimy się wspinać – i tak w koło Macieju 😉 Z Trzebniowa, przez malowniczo położoną wieś Łutowiec osiągamy kolejną wieś Mirów. Tutaj przy zamku odpoczywamy chwilę w jednym z barów. Spod zamku kilka kilometrów czerwonego szlaku wiedzie nas w stronę kolejnego zamku – w Bobolicach. Tutaj możemy zaobserwować, jak pieniądze prywatnego inwestora przywracają do blasku warownię. Z Bobolic udajemy się w kierunku wsi Zdów, przemierzając piaszczyste ścieżki. Po przejeździe pod torami CMK docieramy do jeziora. Tu czas na kolejny odpoczynek. Po chwili lenistwa udajemy się znów w kierunku północnym. Próbowaliśmy znaleźć skrót wiodący polami, ale jak widać na mapie nie był to najszczęśliwszy pomysł – po zatoczeniu wielkiego koła wracamy do wyjściowej drogi. Po dojechaniu ponownie do głównej drogi 789 robimy krótki odpoczynek. Stamtąd ruszamy znów polami, dojeżdżając do wsi Bystrzanowice. Stamtąd czeka nas kilka kilometrów leśnej drogi, która zawiedzie nas prosto do Janowa, gdzie zakończyliśmy wycieczkę.