Mamy Nowy Rok 2014 – zatem wszyscy piszą podsumowania 🙂 Dołączam się zatem do wspominających miniony rok 🙂
Przede wszystkim – mimo braku dalszego wyjazdu urlopowego, rok 2013 uważam za jeden z bogatszych w wyjazdy. Praktycznie nie było miesiąca, w którym nie udałoby się zorganizować wypadu choćby na kilka dni. Nie wszystkie one były spektakularne, jednak nawet krótkie wyjazdy po Polsce dawały dużo satysfakcji.
Drugą ważną kwestią, która niestety mnie zasmuca – był to pierwszy rok od kiedy pamiętam, w którym nie przejechałem ani jednego kilometra na rowerze! Jest to fakt, który koniecznie musi ulec zmianie w 2014 roku.
W ciągu 2013 roku odbyłem 24 loty samolotem, co jest najlepszym wynikiem od początku mojej lotniczej przygody (o 1 lot więcej niż w 2009 roku).
Poszczególne miesiące wyglądały następująco:
Styczeń – Londyn (1 dzień), Dortmund (1 dzień)
Luty – Londyn, Liverpool (5 dni)
Marzec – Gdynia – wypad na Kolosy (3 dni), Czechy (biegówki) (3x 1 dzień)
Kwiecień/Maj – Bieszczady (5 dni)
Czerwiec – Izrael (6 dni)
Lipiec – Beskid Niski GSB(9 dni), kajaki na Warcie (2 dni)
Sierpień – Żagle na Zatoce Gdańskiej (4 dni), kajaki na Warcie ( 1 dzień)
Wrzesień – Kajaki na Nidzie (2 dni)
Październik –Eurotrip (Malta, Marsylia, Londyn, Liverpool, Dublin) (11 dni)
Listopad – Rzym i Włochy południowe (5 dni), Bergamo (2 dni)
Grudzień – Toruń (Półmaraton Św. Mikołajów) (2 dni).
W sumie poza domem spędziłem ponad dwa miesiące 🙂
Co w 2014 roku? Wielka niewiadoma. Najbliższe miesiące mogą przynieść dużą zmianę w wykonywanej pracy, stąd nie mogę planować wyjazdów w zbyt dłuższej perspektywie. Lista planów wyjazdowych jest bardzo długa, a które dojdą do realizacji w tym roku, okaże się dopiero za jakiś czas. Niemniej jednak, życzę wszystkim czytającym, aby Nowy Rok obfitował w pomysły na fantastyczne wyjazdy, i determinację w zamienianiu tych pomysłów w rzeczywistość!